WIARA NA TRUDNE CZASY DZIEŃ LXV

Warszawa

06.03.2023


                                                                                       POD OSŁONĄ NOCY                                                                     

                                                                                       Foto: domena publiczna


W czasie II wojny światowej część klasztoru zajęło wojsko niemieckie, stacjonujące tu aż do 16 stycznia 1945 roku. Władze niemieckie zabroniły zbiorowego pielgrzymowania na Jasna Górę. Za złamanie zakazu wiernych spotykały represje. Wiara jednak była silniejsza i pielgrzymi pod osłoną nocy przybywali do Częstochowy

Cyt.: "Kiedy odrodzona po 123 latach zaborów II Rzeczpospolita wchodziła w trzecią dekadę niepodległego bytu, totalitarne władze sąsiednich państw, niemieckiej Trzeciej Rzeszy i Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich, zastosowały wobec niej kolejny scenariusz rozbiorowy. 23 sierpnia 1939 roku został zawarty pakt o nieagresji pomiędzy III Rzeszą Hitlerowską a ZSRR, a także został podpisany tajny protokół przez Ribbentropa i Mołotowa nakreślający kształt podziału Polski między ZSRR a Niemcy, który otworzył drogę do agresji niemieckiej 1 września i sowieckiej 17 września. Rzeczpospolita napadnięta przez hitlerowskie Niemcy i bolszewików została pokonana w nierównej walce. Polska uległa najeźdźcom militarnie, ale nie poddał się organizując struktury państwa  podziemnego.

Nękani różnorodnymi represjami Polacy siłę i oparcie moralne znajdowali w Kościele katolickim. Z tego faktu zdawały też sobie sprawę władze okupacyjne. Stąd hitlerowskie Niemcy przygotowując napad na Polskę rozpoczęły go od ataku propagandowego stawiając żądania, których spełnienie oznaczałoby pełne podporządkowanie się agresorowi. Istotnym elementem antypolskiej propagandy był atak wymierzony w polski Kościół katolicki. Niemieccy narodowi socjaliści widzieli w nim m. in. źródło i ostoję polskiego narodu, kłamliwie polski patriotyzm nazywając nacjonalizmem. Ważnym symbolem tego rzekomego nacjonalizmu miał być Jasnogórski Wizerunek.  Ponad pięciowiekową duchową więź pokoleń naszych rodaków z Jasną Górą niemieccy neopoganie nazywali ciemnym mitem.

Nie może więc dziwić, że od początku wojny strategia niemiecka na równi z sukcesami wojskowymi stawiała konieczność złamania ducha oporu w Polakach. Temu celowi miało służyć zniszczenie Warszawy jako stolicy państwa i Jasnej Góry jako stolicy duchowej podbijanego kraju. Warszawę zbombardowano, Jasna Góra ocalała. Wiadomo, że dowództwo Luftwaffe, realizując ów niszczycielski plan, 1 i 2 września 1939 roku wysyłało nad Sanktuarium Jasnogórskie trzy eskadry samolotów bombowych. Każdy z tych ataków, z niedających się racjonalnie wytłumaczyć przyczyn, zakończył się niepowodzeniem. Piloci pierwszej i drugiej eskadry w miejscu oznaczonym na mapie jako cel widzieli jezioro lub las. Samoloty trzeciej eskadry utraciły sterowność i nie powróciły na lotnisko, z którego wystartowały. Równie niewytłumaczalnym zjawiskiem były bomby spadające na Jasnogórski dziedziniec, które nie wybuchły lub eksplodowały wysoko w powietrzu nie wyrządzając większych szkód.

Jako niezwykłe świadectwo tych wydarzeń zachowała się relacja z rozmowy z niemieckim pracownikiem lotniska, z którego startowały bombowce mające zniszczyć Jasnogórskie Sanktuarium. Ów Niemiec uważał fiasko nalotów za cud dokonany przez Maryję – to Ona nie pozwoliła zbombardować swojej siedziby w Częstochowie. Inna relacja dotyczy spotkania z pilotem trzeciej eskadry. Opowiadał on, że w połowie drogi do wyznaczonego celu z niewyjaśnionych przyczyn każdy samolot eskadry poleciał w innym kierunku. Jego samolot wylądował awaryjnie na polu na terenie Czechosłowacji a on wyszedł z życiem, ale został kaleką do końca życia.

Szczególnym świadectwem potwierdzającym nadzwyczajną rolę w życiu Polaków, Kościoła i Jasnej Góry są słowa szefa hitlerowskiej administracji okupacyjnej w Generalnej Guberni skierowane do najbliższych współpracowników 2 marca 1940 roku, po ponad półrocznej okupacji, Hans Frank tak podsumował doświadczenia najeźdźców: „Kościół jest dla umysłów polskich centralnym punktem zbornym, który promieniuje stale w milczeniu i spełnia przez to funkcję jakby wiecznego światła. Gdyby wszystkie światła dla Polski zgasły, to wtedy zawsze jeszcze była Święta z Częstochowy i Kościół”.

Opiekujący się Sanktuarium zakonnicy świadomi byli zagrożeń związanych z obecnością okupanta na Jasnej Górze. Zagrożenia te potęgowało zbliżanie się frontu i wypierającej Niemców Armii Czerwonej. W trosce o bezpieczeństwo Jasnej Góry Paulini poprosili dowództwo Częstochowskiego Inspektoratu Armii Krajowej o opiekę nad tym szczególnym miejscem. Wojskowe władze Inspektoratu już w 1944 roku wyznaczyły specjalny Oddział „Warta” pod dowództwem ppor. Józefa Koteckiego, którego zadaniem było czuwanie nad bezpieczeństwem Sanktuarium Jasnogórskim. Wtedy to ustalono sygnał alarmowy wzywający partyzantów do natychmiastowego rozpoczęcia akcji obrony Jasnej Góry. Ppor. Kotecki otrzymał od Paulina, o. Bonawentury Cykowskiego, część obrazka Matki Bożej Częstochowskiej z informacją, że jeśli pojawi się łącznik z drugą częścią tego obrazka, będzie to sygnał do rozpoczęcia działań.

Zakonnicy obawiali się, że z powodu zbliżającego się do Częstochowy w styczniu 1945 roku frontu, Niemcy przed wycofaniem się podpalą lub wysadzą Sanktuarium Jasnogórskie i budynki klasztorne. Obawa ta zmaterializowała się w nocy z 16 na 17 stycznia 1945 roku. W pobliżu wypełnionego amunicją arsenału Niemcy rozlali benzynę i podpalili samochód ciężarowy. Tylko dzięki przytomności i sprawnym działaniom Jasnogórskich Zakonników pożar został ugaszony. Nie dopuszczono w ten sposób do nieprzewidywalnej w skutkach eksplozji nagromadzonych w podziemiach bomb lotniczych, min i trotylu.

Wkraczający do Częstochowy żołnierze Armii Czerwonej ostrzelali klasztor z dział czołgowych. Na szczęście ostrzał ten nie spowodował większych  zniszczeń.

Za kłamliwą należy uznać szeroko rozpropagowaną informacje, jakoby bolszewicki oficer (którego nazwiska nie wypada utrwalać w pamięci) zapobiegł wysadzeniu w powietrze przez wycofujących się hitlerowców Sanktuarium Jasnogórskiego. Takie stwierdzenie było kłamstwem, a ojcem kłamstwa jest szatan, diabeł o czym należy zawsze pamiętać. To była klasycznie kłamliwa propaganda sowiecka, w której nie było krzty prawdy.

Z powyżej przytoczonych faktów należy jednoznacznie stwierdzić, że Matka Boża na swój sposób przyczyniła się do ocalenia Sanktuarium Jasnogórskiego podczas II wojny światowej, jako bohaterska Hetmanka posługując się między innymi Paulinami, żołnierzami AK i mieszkańcami Częstochowy."

Opracował ks. płk SG w st. spocz. dr Kazimierz Tuszyński


Źródłohttps://ordynariat.wp.mil.pl/pl/articlesopracowania-n/matka-boza-hetmanka-obronczynia-jasnej-gory-w-czasie-ii-wojny-swiatowej-ks-plk-sg-w-st-spocz-dr-kazimierz-tuszynski/

Komentarze

  1. Bardzo ciekawe historie. Nigdy się nie zastanawiałam jak to było w czasie wojny

    OdpowiedzUsuń
  2. Więcej mówimy o walce a mniej o życiu codziennym w czasie wojny. Może ten blog choć w małej części to zmieni. Zapraszam do codziennego śledzenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzeba uczyć młodych historii

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

WIARA NA TRUDNE CZASY DZIEŃ CXCV

WIARA NA TRUDNE CZASY DZIEŃ CCIV

WIARA NA TRUDNE CZASY DZIEŃ CXCVIII