WIARA NA TRUDNE CZASY DZIEŃ CXXII

Warszawa

02.05.2023

                                                                                         ZBIGNIEW HERBERT                                                         

                                                                                      Foto: domena publiczna

 Listopad 2008 rok. Pierwszy raz jadę do Lwowa.  



Cytat:

"Rzadko myślimy o nim jako o poecie religijnym, tymczasem wątek duchowych poszukiwań jest kluczowy dla zrozumienia jego twórczości. Zbigniew Herbert często wątpił, ale szukał Boga przez całe życie.

Na siedem lat przed śmiercią w jednym ze swoich notesów Zbigniew Herbert zapisuje następujące słowa: „moje bezgraniczne przywiązanie do osoby (historycznej) Jezusa Chrystusa = przywiązanie do cierpiącej ludzkości”. Andrzej Franaszek, który w swojej monumentalnej biografii poety podał ów fakt do wiadomości, dodaje, że obok wspomnianej notatki widnieje tajemniczy zapis: „21 lutego 1991, godzina 6.00–6.45” – „EST. EST. EST”.

Co się wtedy wydarzyło? Czy dokonał się jakiś przełom w duchowym życiu Herberta? Trudno to jednoznacznie rozstrzygnąć, choć późna twórczość poety, z cyklem „Brewiarz” na czele, zdaje się na to wskazywać. Warto jednak umieścić te notatki w szerszym kontekście. Wątek poszukiwań religijnych jest bowiem jednym z najbardziej fascynujących, a przy tym najsłabiej zbadanych obszarów życia i twórczości Zbigniewa Herberta. W opracowaniach często bywa on pomijamy albo przedstawiany wyłącznie w kategoriach buntu, niezgody na „nieludzką doskonałość” Boskiego świata. Tymczasem, choć poeta raczej unika jednoznacznych deklaracji w tej sprawie, trudno nie zauważyć w jego dziele licznych inspiracji tekstami biblijnymi, fascynacji postacią Chrystusa czy wreszcie wierszy będących modlitwami.

A może dojdę Ciebie szeptem

Ciekawe, że najwięcej takich wierszy pojawia się u początku i na końcu twórczości poety. Warto też zwrócić uwagę, że pierwsze utwory poetyckie Zbigniew Herbert publikuje w periodykach kojarzonych z katolicyzmem: piśmie „Dziś i Jutro” i – przede wszystkim – w „Tygodniku Powszechnym”. To właśnie w piśmie Jerzego Turowicza ukazuje się w 1951 r. poruszająca wierszowana modlitwa „Usta proszą”:   

 A może dojdę Ciebie szeptem bolesnym ruchem małych warg

może wypiję Ciebie z ciszą nocnych ogrojców i czuwania

może przywołam jasny promień aby otworzył twarde czoło –

którego nie znam i nie umiem którego przeto trudno kochać –

a może dojdę Ciebie szeptem

którego dotknąć nie potrafię który wypełniasz mnie do dna

Bóg z tego wiersza jest kimś najbliższym, a jednocześnie – paradoksalnie – niedotykalnym. To nasze ludzkie ograniczenia: „małe wargi” i „twarde czoło” – stanowią przeszkodę w Jego poznawaniu. Mimo to w wierszu wyczuwa się atmosferę gorących duchowych poszukiwań, które miały wówczas miejsce także w życiu poety. Na początku lat pięćdziesiątych Zbigniew Herbert często gościł w Tyńcu i Laskach – ważnych ośrodkach ówczesnego nurtu „katolicyzmu intelektualnego”. „(…) przystąpiłem do Komunii Świętej. Jestem uciszony, szczęśliwy, ale smutny. Po raz pierwszy po przyjęciu Komunii płakałem – oparty czołem na promykach łaski, na najniższym stopniu do Boga” – zwierzał się poeta w liście z Tyńca do Jerzego Zawieyskiego.

Poczucie istnienia Boga

Już wkrótce jednak nadszedł w życiu Herberta okres większego sceptycyzmu wobec religii, który trwał dosyć długo. Jakie były tego przyczyny? Czy miało to związek z przeżywanym w latach 50. romansem młodego poety z Haliną Misiołkową, który doprowadził ostatecznie do rozbicia jej małżeństwa? Tego do końca nie wiemy. Ale Franaszek przywołuje w tym kontekście ciekawą tezę innego badacza, Jacka Kopcińskiego, który twierdzi, że „młody pisarz, nie mogąc pogodzić się z koniecznością wyrzeczenia się ziemskiej miłości, wcielenia się w rolę poświęcającego Izaaka Abrahama, »skonstruuje wizerunek okrutnego Boga, którego wkrótce uśmierci«”. To po części mogłoby wyjaśniać genezę takich wierszy jak „U wrót Doliny”, z przerażającą wizją sądu ostatecznego przypominającego obozowe selekcje więźniów do komory gazowej. Warto jednak postawić pytanie, czy to faktycznie jest tekst o sądzie, czy może bardziej o ludzkich wyobrażeniach i lękach… Ciekawe uwagi zapisuje na marginesie tego wiersza ks. Jerzy Szymik: „Nasze okrucieństwo, ciasnotę serca i fobie rzutujemy na obraz Boga i nabierają one w Nim, fałszywym Bogu, tworzonym na nasz obraz i podobieństwo, monstrualnych rozmiarów”.   

Jeszcze w 1984 r. w rozmowie z Bogdaną i Johnem Carpenterami poeta mówił, że ma „bardzo silne uczucia religijne. Odczucie, poczucie istnienia Boga”, natomiast nie wierzy w zmartwychwstanie. Wydaje się jednak, że z czasem to się zmieniało. W wywiadzie z Renatą Gorczyńską, również z lat 80., Herbert deklarował np. wiarę w świętych obcowanie: „Oni są obecni. Nie wydaje mi się, że to ja ich stwarzam pamięcią, tylko że oni są istotnie obecni (…), oni pośredniczą pomiędzy mną a Niepojętym, o którym nie jestem w stanie niczego powiedzieć”. Przy tym wszystkim zawsze bliska była mu postać Chrystusa: „moje pojęcie Boga jest niejasne, natomiast pojęcie Chrystusa i Pasji – to wszystko są dla mnie rzeczy konkretne, wzruszające, bulwersujące, budzące gniew i miłość” – wyznawał w tej samej rozmowie.

Przebite dłonie syna

Niewątpliwie wyrazem fascynacji postacią Chrystusa jest wiersz „Rozmyślania Pana Cogito o odkupieniu”:

Nie powinien przysyłać syna

zbyt wielu widziało przebite dłonie syna jego zwykłą skórę (…)

zbyt wiele nozdrzy chłonęło z lubością zapach jego strachu

nie wolno schodzić nisko bratać się krwią

nie powinien przysyłać syna lepiej było królować w barokowym pałacu z marmurowych chmur na tronie przerażenia z berłem śmierci

Wiele narosło nieporozumień wokół tego tekstu. A wszystko przez to, że część badaczy w ogóle nie zauważa w nim ironii. Julian Kornhauser twierdził nawet, że mamy tu do czynienia z „podaniem w wątpliwość wiary w Syna Bożego”, gdyż „jego człowieczeństwo, ludzkie cierpienie, »zwykła skóra« i strach oddalają ludzi od prawdziwej boskości”. A przecież konflikt między pozorną tezą: „nie powinien przysyłać syna” a czterema ostatnimi wersami jest tu oczywisty. Utwór został skonstruowany tak, by początkowy tok rozumowania, podważający sens odkupienia, sprowadzić na końcu do absurdu. Tekst ten należałoby raczej potraktować jako wyraz zadziwienia tajemnicą odkupienia i tym, co nazywa się często – za świętym Pawłem – „zgorszeniem krzyża”. Właśnie ten Bóg, który uniżył się do tego stopnia, że pozwolił się za nas przebić, okazuje się bowiem ostatecznie kimś najbliższym.

 Naprawdę Go szukałem

proszę księdza – ja naprawdę Go szukałem i błądziłem w noc burzliwą pośród skał piłem piasek jadłem kamień i samotność tylko Krzyż płonący w górze trwał

i czytałem Ojców Wschodu i Zachodu opis raju przesłodzony – zapis trwogi – i sądziłem że z kart książek Znak powstanie ale milczał – niepojęty Logos

– to fragment wiersza „Homilia” z tomu „Rovigo” (1992). Cały utwór w nieco ironiczny sposób opowiada o kaznodziei, dla którego wiara jest czymś prostym, oczywistym, niewymagającym głębszej refleksji. Takiej postawie podmiot liryczny przeciwstawia swoje wątpliwości. Z pewnością jest w tym jakiś rys autobiograficzny. Poezja Zbigniewa Herberta w wielu miejscach opisuje bowiem dramat człowieka, który próbuje uwierzyć, ale porusza się w ciemności, targany zwątpieniem. Duchowe poszukiwania artysty przywodzą na myśl postać św. Tomasza Apostoła, której to zresztą Herbert poświęcił osobny wiersz w ostatnim tomie, pt. „Epilog burzy”. Sam poeta wątpił, pytał i szukał przez całe życie, choć na różnych etapach te poszukiwania miały różną temperaturę. Pod koniec życia pracował nad cyklem wierszy noszących wspólny tytuł „Brewiarz”, a mających charakter osobistych, niezwykle poruszających modlitw. Kilka z nich zamieścił we wspomnianym „Epilogu burzy”. „dlaczego/ życie moje/ nie było jak kręgi na wodzie/ obudzonym w nieskończonych głębiach/ początkiem który rośnie/ układa się w słoje stopnie fałdy/ by skonać spokojnie/ u twoich nieodgadnionych kolan” – pytał w najbardziej chyba przejmującym wierszu z tej grupy.

A jednak wydaje się, że jego życie zatoczyło koło i wieloletnie poszukiwania okazały się owocne. Świadczyć może o tym także relacja ks. Wiesława Niewęgłowskiego, spisana przez Joannę Siedlecką w książce „Pan od poezji”. Wiemy z niej, że dzień przed śmiercią autor „Pana Cogito” poprosił o spowiedź, po której „wyciszył się, wypogodził, rozjaśnił”. Również w jego poezji całe życie zamyka się w pięknym obrazie tkaniny, który wieńczy „Epilog burzy”. Choć imię Boga w finałowym wierszu nie pada, trudno oprzeć się wrażeniu, że to w Jego ręce poeta powierza swoje życie, ufając, że z plątaniny nici powstanie obraz, który zostanie odczytany po drugiej stronie. Ten obraz to „całun” – tak brzmi ostatnie słowo ostatniego tomiku Herberta. Czytelnik może się tylko domyślać, czyje oblicze na nim się odbije. •   


Źródło:   https://www.gosc.pl/doc/8228333.Zbigniew-Herbert-religijny-Ja-naprawde-Go-szukalem-wyznawal-w?fbclid=IwAR0x6gT-ZJr7QTu76UDMq7jlGMt5e1M6cdk_c4tVCnuifMGZSEsc_EequIQ


BIOGRAFIA

Cytat:

Zbigniew Herbert urodził się 29 października 1924 roku we Lwowie. Tam uczęszczał do szkoły powszechnej pod wezwaniem św. Antoniego oraz gimnazjum im. Kazimierza Wielkiego. W czasie okupacji Lwowa, najpierw sowieckiej, potem niemieckiej, uczył się na tajnych kompletach i w roku 1943 zdał maturę. Wstąpił do Armii Krajowej i ukończył tajną szkołę podchorążych. Imał się różnych zajęć zarobkowych, był między innymi karmicielem wszy w Instytucie Behringa, produkującym szczepionkę przeciw tyfusowi.

W roku 1944 przed wkroczeniem Armii Czerwonej do Lwowa, wyjechał do Krakowa, gdzie krótko studiował na Akademii Sztuk Pięknych oraz prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, zaś w roku 1947 ukończył Akademię Ekonomiczną. Potem osiadł – podobnie jak rodzice – w Sopocie i podjął studia filozoficzne u prof. Henryka Elzenberga na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Równocześnie pracował w Narodowym Banku Polskim w Gdańsku i w redakcji „Przeglądu Kupieckiego”. W roku 1948 wstąpił do Związku Literatów Polskich i zatrudnił się w biurze ZLP. W tym samym roku zadebiutował jako felietonista na łamach „Tygodnika Wybrzeża”.

W roku 1949 przeprowadził się do Torunia, nawiązał współpracę ze „Słowem Powszechnym”, na którego łamach drukował recenzje, felietony literackie, a także teksty o sztuce i filozofii. Rok później przeprowadził się do Warszawy, gdzie na łamach tygodnika „Dziś i Jutro” zadebiutował jako poeta trzema wierszami: NapisPożegnanie września oraz Złoty środek. W tym samym roku zaczął regularnie publikować na łamach „Tygodnika Powszechnego” i wystąpił z ZLP, gdy tylko w zaczęła obowiązywać doktryna realizmu socjalistycznego. W roku 1951 przeprowadził się do Warszawy, tutaj nadal pracował twórczo, zaś na życie zarabiał jako kalkulator i chronometrażysta w Nauczycielskiej Spółdzielni Pracy „Wspólna Sprawa”, ekonomista projektant w Centralnym Biurze Studiów i Projektów Przemysłu Torfowego, kierownik administracyjny biura Związku Kompozytorów Polskich, a nawet jako ekspedient w sklepie.

Zestaw jego dwudziestu wierszy ukazuje się w roku 1954 na łamach wydanego przez PAX almanachu pod zaczerpniętym z poezji Jerzego Lieberta tytułem «…każdej chwili wybierać muszę». W roku 1955 nawiązał trwającą ćwierć wieku współpracę z miesięcznikiem „Twórczość”, na którego łamach publikował swoje najgłośniejsze wiersze, słuchowiska radiowe i eseje podróżne, a także liczne teksty o sztukach plastycznych i kulturze literackiej w Polsce i na świecie. W grudniu tego samego roku na łamach tygodnika „Życie Literackie” był jednym z bohaterów głośnej tzw. prapremiery pięciu poetów, będącej wyrazem przełamywania doktryny socrealizmu i zapowiedzią społeczno-politycznych zmian, do jakich doszło w październiku 1956 roku. Wtedy to, na fali tzw. odwilży ukazał się jego debiutancki zbiór wierszy Struna światła, zaś rok później tom Hermes, pies i gwiazda, zawierający nie tylko wiersze, ale również prozę poetycką. W tym samym czasie pisarz zadebiutował jako dramaturg sztukami Jaskinia filozofów oraz Drugi pokój. W roku 1958 jako stypendysta Ministerstwa Kultury i Sztuki wyjechał na Zachód, gdzie przybywał do roku 1960. Podróżował po Francji i Anglii, Włoszech i Grecji. W Paryżu poznał się z Jerzym Giedroyciem i środowiskiem Instytutu Literackiego. Po powrocie do Polski ogłosił w latach 1960–1961 dwie sztuki Rekonstrukcja poety oraz Lalek, zbiór wierszy Studium przedmiotu, a w roku 1962 tom szkiców Barbarzyńca w ogrodzie. Wszystkie te książki spotkały się z wysokim uznaniem krytyki oraz czytelników. Jego utwory na język niemiecki zaczął tłumaczyć Karl Dedecius, zaś na angielski Czesław Miłosz.

W roku 1963 pisarz otrzymał swoją pierwszą ważną nagrodę Fundacji im. Kościelskich w Genewie, zaś w roku 1965 nagrodę im. Fundacji im. Jurzykowskich w Nowym Jorku oraz przyznawaną w Austrii Internationaler Nikolas Lenau Preis. W roku 1965 podjął pracę jako kierownik literacki Teatru im. Juliusza Osterwy w Gorzowie Wielkopolskim oraz wstąpił do zespołu redakcyjnego utworzonego wtedy miesięcznika „Poezja”, gdzie był zatrudniony do roku 1968. W tym samym roku ożenił się z Katarzyną Dzieduszycką.

Na przełomie lat 60. i 70. wielokrotnie wyjeżdżał za granicę, podróżował po Europie i Ameryce Północnej. W roku akademickim 1970/1971 pracował jako visiting professor na uniwersytecie w Los Angeles, został przyjęty do Akademie der Künste w Berlinie Zachodnim oraz do Bayerische Akademie der Schönen Künste w Monachium. W 1969 opublikował tom poezji Napis, w roku 1970 zawierające cztery utwory Dramaty, zaś w 1971 w prestiżowej serii wydawnictwa Czytelnik Wiersze zebrane. Wyrazem uznania, jakim cieszył się za granicą, była przyznana mu w Austrii w roku 1973 Nagroda im. Johanna Gottfrieda Herdera.

W roku 1974 wykładał na Uniwersytecie Gdańskim, opublikował swój najgłośniejszy zbiór wierszy Pan Cogito, natomiast rok potem podpisał się pod Memoriałem 59 w proteście przeciwko planowanym przez władze PRL zmianom w Konstytucji, zwłaszcza wprowadzeniu do niej zapisów o kierowniczej roli PZPR oraz wieczystym sojuszu z ZSRR. Opowiedział się wtedy po stronie opozycji demokratycznej. Wkrótce, obłożony przez cenzurę zakazem druku, wyjechał za granicę. W roku 1979 na łamach „Twórczości” udało się jednak opublikować pierwsze szkice z cyklu Apokryfy holenderskie, które dopiero w roku 1991 ukażą się w książce Martwa natura z wędzidłem. Do roku 1981 przebywał głównie w RFN, Austrii oraz we Włoszech. Po powrocie do Polski związał się z wydawanym poza cenzurą czasopismem „Zapis”, uczestniczył w życiu politycznym oraz kulturalnym organizowanym przez NSZZ „Solidarność”. Po wprowadzeniu stanu wojennego 13 grudnia 1981 publikował wyłącznie w wydawnictwach podziemnych oraz emigracyjnych. W 1983 wydał tam 18 wierszy oraz Raport z oblężonego Miasta. W 1986 osiadł w Paryżu, gdzie zmagał się z chorobą i finansowymi niedostatkami. Na emigracji uhonorowano go Nagrodą Węgierskiej Fundacji Księcia Gabora Bethlena oraz Nagrodą im. Bruno Schulza, a także Nagrodą amerykańskiego PEN Clubu, wreszcie Nagrodą miasta Vilenica oraz Jerusalem Prize for the Freedom of the Individual in Society.

W roku 1990 w Paryżu wydał zbiór Elegia na odejście i niebawem podjął decyzję o powrocie do Warszawy, dokąd wrócił przez Amsterdam i Berlin w styczniu 1992 roku. W następnych latach nakładem Wydawnictwa Dolnośląskiego wznowił wszystkie swoje dotychczasowe zbiory wierszy, tomy szkiców oraz dramatów. Nawiązał współpracę z „Tygodnikiem Solidarność”, zainicjował dwie akcje: poparcia niepodległości Czeczenii oraz rehabilitacji pułkownika Ryszarda Kuklińskiego. W latach 1994–1996 uhonorowano go nagrodami Krytyków Niemieckich im. Thomasa Eliota, a także Miasta Münster. Zmagając się z postępującą chorobą przygotowywał do wydania książek, nad którymi pracował od lat, a które ukazały się dopiero po jego śmierci: Labirynt nad morzem oraz Król mrówek. Wiosną 1998 roku ogłosił zredagowany przez siebie tematyczny wybór 89 wierszy oraz tom poezji Epilog burzy.

Zmarł 28 lipca 1998 roku. Został pochowany na Cmentarzu Powązkowskim. W pogrzebie uczestniczyli Nobliści – Wisława Szymborska i Czesław Miłosz."

 

Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego


Źródło: https://www.bn.org.pl/projekty/rok-herberta-2018/biografia

                                  

Komentarze

  1. Niezwykłe informacje o tym wielkim poecie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesujący blog z interesującym wpisem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Proszę też pamiętać, że blog powstał i powstaje razem ze scenariuszem dzięki dofinansowaniu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu stypendialnego.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

WIARA NA TRUDNE CZASY DZIEŃ CXCV

WIARA NA TRUDNE CZASY DZIEŃ CCIV

WIARA NA TRUDNE CZASY DZIEŃ CXCVIII