WIARA NA TRUDNE CZASY DZIEŃ CLVI
Monte Cassino
05.06.2023
OJCIEC PUŁKOWNIK
Foto: domena publiczna
Ojciec Pułkownik to dominikanin Adam Studziński, legendarny kapelan spod Monte Cassino.
Cytat:
" W czasie bitwy o Monte Cassino, gdy ruszył pierwszy atak na wzgórze, szedł przed czołgami z krzyżem w ręku. Usuwał rannych żołnierzy spod gąsienic czołgów i udzielał im pociechy duchowej. Niejednokrotnie pojawiał się strach, jednak zaraz przekonywał samego siebie: nie powinienem się bać, strach mi, jako księdzu nie przystoi, powinienem być opanowany. "
"Polski dominikanin, „ojciec pułkownik”, a potem „ojciec generał” – jak go nazywano w zakonie – Adam Studziński, był kapelanem w armii generała Władysława Andersa i walczył pod Monte Cassino. Był też zagorzałym pasjonatem-archeologiem, konserwatorem, malarzem, który niemal do końca swoich dni nie rozstawał się ze swoimi pasjami. Więziony przez komunistów, nie stracił autorytetu wśród ludzi, którym służył, jako kapłan. To był silny człowiek, ukształtowany przez silne osobowości przedwojennego Kościoła. Warto poznać jego historię od początku.
Urodził się 2 czerwca 1911 roku w miejscowości Strzemień w powiecie żółkiewskim (teren dzisiejszej Ukrainy). Był synem rolników Adama i Józefy z Sicińskich. Na chrzcie otrzymał imię Franciszek, Adam to imię zakonne. W niedalekiej Żółkwi ukończył gimnazjum i właśnie tam zapoznał się z zakonem dominikańskim. Prowadzony był tu przez nich internat dla chłopców, którzy kształcili się w miejscowych szkołach średnich. Było to tak zwane „małe seminarium”, czyli ośrodek, który miał pomagać w pozyskiwaniu kandydatów do zakonu. Na przykładzie naszego bohatera widzimy, że żółkiewski internat w jakimś stopniu spełniał swój cel. Studziński po uzyskaniu „małej matury” w 1928 r. wstąpił do zakonu św. Dominika. Nowicjat odbywał już w Krakowie i tutaj eksternistycznie zdał egzamin dojrzałości. Studia teologiczno-filozoficzne odbył we Lwowie. Jak sam wspomina, miał znakomitych profesorów: o. Atanazego Fica, wybitnego biblistę i archeologa (zginął we Lwowie w czasie II wojny światowej), o. Jacka Woronieckiego (jeden z najwybitniejszych dominikanów okresu międzywojennego), czy Andrzeja Gmurowskiego, teologa moralisty, który zmarł młodo po przeżyciach w Powstaniu Warszawskim. Opiekunem jego formacji był zaś bł. o. Michał Czartoryski (kapelan powstania Warszawskiego który zginął na Tamce wraz z rannymi, nie chcąc ich zostawiać samych na pewną śmierć; został beatyfikowany przez Jana Pawła II w 1999 r. wraz z 107 innymi męczennikami II wojny światowej)."
Źródło: https://stacja7.pl/kultura/kapelan-spod-monte-cassino-historia-ojca-adama-studzinskiego-op/
Foto: archiwum własne
Cytat:
" Ojciec Adam Studziński był duszpasterzem kombatantów, legionistów, żołnierzy AK i harcerzy, których, przez pewien czas, był naczelnym kapelanem. Rok przed śmiercią odebrał z rąk prezydenta RP Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Wcześniej był odznaczony m.in. Krzyżem Walecznych, Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Krzyżem Pamiątkowym Monte Cassino oraz orderami brytyjskimi: Defence Medal, Star 1939-45, War Medal 1939-45 i Africa Star.
Źródło:https://dzieje.pl/wystawy/warszawa-wystawa-o-ojcu-adamie-studzinskim-kapelanie-spod-monte-cassino-w-kosciele-sw
Cytat:
"Ojciec Adam Studziński zarówno w czasie II wojny światowej, jak i po jej zakończeniu wielokrotnie dawał wyraz swojego głębokiego patriotyzmu. Gdy na początku lat pięćdziesiątych XX w. przebywał w więzieniu w Łodzi za próbę ucieczki z Polski Ludowej, w czasie przesłuchań zwracano się do niego słowami: „Ty piłsudczyku”. Kolejne lata działalności zakonnika pokazały jednak, że termin używany przez komunistów jako obelga, dla o. Adama stanowił wyróżnienie. Zasługi dominikanina dla środowisk niepodległościowych Krakowa i Małopolski pozostają we wdzięcznej pamięci kombatantów, harcerzy i opiekunów ojczystych pamiątek przeszłości."
Źródło: https://archiwum.dominikanie.pl/negatywy-o-adama-studzinskiego/ojciec-adam-studzinski-op-duchowy-opiekun-legionistow-i-pilsudczykow/
Foto: archiwum własne
Zawsze kiedy byłam prywatnie czy tez służbowo na Monte Cassino wspominałam Ojca Pułkownika. Niestety nie było mi dane Go poznać osobiście. Nie znalazłam żadnej informacji na temat filmu o tej niezwykłej postaci. Może to jakiś znak?
Niezwykły duchowny.
OdpowiedzUsuńWymarzony bohater na film
UsuńPiękna postać !
OdpowiedzUsuńJak pisałam wcześniej to wymarzony bohater na film
UsuńCiekawa postać.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa
UsuńNie znałam wcześniej historii tego odważnego duchownego.
OdpowiedzUsuńMamy wielu w Polsce bohaterów, którzy są niestety nieznani albo zapomniani. Szkoda
UsuńJestem pod wielki wrażeniem postawy tego duchownego
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Panią
UsuńCześć i chwała bohaterom
OdpowiedzUsuńPamięć i szacunek
Usuń