WIARA NA TRUDNE CZASY DZIEŃ CLXXXIII
Smolec
02.07.2023
KS. ŁUKASZ MAKOLĄDRA
Foto: archiwum prywatneMoja podróż do Smolca była przypadkowa. Mój kolega, reżyser Rafał Makolądra znalazł informację, że w Smolcu jest pochowany brat jego dziadka.
Decyzja mogła być tylko jedna. Pojechaliśmy.
Okazało się, że stryj czyli ksiądz Łukasz Makolądra był proboszczem w Parafii Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Smolcu.
Poniżej krótka biografia:
Cytat:
"Ks. Łukasz
Makolądra. Urodził się 7 października 1910 r. w Rzyczkach, powiat Rawa Ruska, w
przedwojennym województwie lwowskim. Po ukończeniu szkoły powszechnej wstąpił do
gimnazjum humanistycznego we Lwowie, które ukończył w 1930 r. Następnie wstąpił do
Arcybiskupiego Seminarium Duchownego we Lwowie i rozpoczął studia na Wydziale
Teologicznym Uniwersytetu Jana Kazimierza. Święcenia kapłańskie przyjął 29 czerwca 1935
r. w Archikatedrze Lwowskiej. Prace duszpasterskie rozpoczął jako wikariusz w Buczaczu. Następnie był proboszczem w Krasnem. Pracę w Archidiecezji Wrocławskiej rozpoczął jako proboszcz parafii w Chemicy. Następnie był proboszczem i dziekanem w Malczycach. W 1964 r. został
przeniesiony do Smolca, gdzie piastował funkcje dziekana dekanatu Katy Wrocławskie. Od roku 1981 ks. Makolądra stał się pierwszym proboszczem
powołanej do życia samodzielnej parafii p.w. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w
Smolcu. Obszar parafii wraz ze Smolcem stanowiły od tej pory miejscowości: Mokronos
Górny, Krzeptów i Rybnica.
Jako człowiek posiadał cechy, które sprawiały, że był doskonałym duszpasterzem i
kaznodzieją. Erudyta z zacięciem historycznym. Wszyscy pamiętają, z jak pasja wyjaśniał
historyczne zawiłości Starego Testamentu, podając imiona królów i nazwy miejsc, z których
istnienia przeciętny człowiek nie zdawał sobie nawet sprawy. Homilie pełne głębi i
życiowych wskazówek, głoszone pełnym ciepła głosem. Jego ukochaną postacią biblijną był
Jan Chrzciciel, o którym wiedział chyba wszystko. Na jego temat wygłosił niejedno
płomienne kazanie. Ucząc religii zawsze wszystko dokładnie wyjaśniał, bo chciał być pewnym, że jest właściwie rozumiany. Niezwykle skromny człowiek, który nigdy nie mówił
o swoich potrzebach, sam jednak, wiedział prawie wszystko o innych. Zachęcał i motywował.
Czasem nawet wydawać by się mogło do bardzo trywialnych spraw. Rozmawiał z ludźmi o
ich życiu – poznawał nawet ich pasje. Sam posiadał ich wiele. Jedną z nich było umiłowanie
sportu i ćwiczeń fizycznych. W ostatnich latach swojej posługi w Smolcu częstym obrazem –
całkowicie normalnym – był ks. Makolądra spacerujący wokół krzyża na placu kościelnym
lub jeżdżący na rowerze – jak mówił - dla zdrowia. Interesował się żywo piłką nożną o której
często rozmawiał z innymi. Ksiądz Łukasz Makolądra znał kilka języków, w tym języki
starożytne. Całe lata ćwiczył umysł – ucząc się jeżyka greckiego, by potem czytać Biblię w
oryginale. Owa zdolność i łatwość mówienia w obcych językach sprawiała, że utrzymywał żywe kontakty z rodzinami byłych mieszkańców Smolca. Szczególnie z rodzin von.
Wallenberg-Pachaly - dawnych fundatorów kościoła.
Nikt dzisiaj już nie zliczy dzieci, które przygotował do I Komunii Świętej. Ilu parom udzielił ślubu. Ilu dawnych swoich sąsiadów odprowadził na miejsce ich wiecznego spoczynku.
W 1986 r. przeszedł na emerytur i przez 10 lat pozostawał w Smolcu jako rezydent. W
związku z pogorszeniem stanu zdrowia zamieszkał w Domu Księży Emerytów im. Jana
XXIII we Wrocławiu. Po krótkiej lecz ciężkiej chorobie zmarł dnia 6 czerwca 1998 r. Msza Św. żałobna odprawiona została 9 czerwca. Po niej, zgodnie z wolą zmarłego, pochowano go
na smoleckim cmentarzu obok Jego śp. brata Mikołaja. Jak można się było spodziewać,
pogrzeb był ogromną manifestacją miłości, jaką dawni parafianie okazali swojemu
pasterzowi."
Źródło: https://www.parafiasmolec.pl/wp-content/uploads/2014/08/historia-parafii-smolec.pdf
Wzruszające
OdpowiedzUsuńBardzo duże emocje.
UsuńJak ważne są nasze korzenie, nasza rodzina, nasze pochodzenie.
OdpowiedzUsuńPani Justyno ma Pani rację. Zgadzam się z Panią w 100%
UsuńBardzo ciekawa historia której nikt prawie nie zna. Dobrze, że ktoś pamięta o takich ludziach.
OdpowiedzUsuńW każdej miejscowości są takie osoby. Dobrze, że mieszkańcy pamiętają
UsuńNigdy nie słyszałem ani o tej miejscowości ani o tym księdzu. Bardzo ważny blog
OdpowiedzUsuńDziękuję
UsuńNiezwykła historia i piękna postać księdza, który wiele przeszedł
OdpowiedzUsuńTeż jestem pod wielkim wrażeniem historii życia księdza.
UsuńMożna być dumnym z takiego stryja
OdpowiedzUsuńJa byłam też bardzo wzruszona
UsuńBardzo interesujący i ciekawy życiorys.
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam Pani Ewo
UsuńWzruszająca historia rodzinna
OdpowiedzUsuńWarto szukać swoich korzeni
UsuńWarto poświęcać czas aby szukać swoich bliskich.
OdpowiedzUsuńZgadza się
UsuńPostawa parafian świadczy o wielkości tego księdza
OdpowiedzUsuńŁadnie Pan to napisał, Panie Marcinie
UsuńW Polsce jest wiele niezwykłych rodzinnych historii
OdpowiedzUsuńTrzeba szukać swoich korzeni Panie Iwanie
Usuń