WIARA NA TRUDNE CZASY DZIEŃ CCXXIV
Warszawa
12.08.2023
OJCIEC MEDARD
Foto: domena publiczna
Był piękny październikowy dzień 2008 roku kiedy wraz z operatorem dojechałam do Nowej Soli aby przeprowadzić wywiad z Ojcem Medardem. Ten dzień na zawsze pozostanie w mojej pamięci.
Cytat:
" Myśmy wiedzieli, że Powstanie wybuchnie, bo przed Powstaniem młodzież gromadnie chodziła do nas do spowiedzi i mówili, że będzie Powstanie.
.. W czasie Powstania przychodzi do mnie dziewczyna, może siedemnaście lat, i mówi: „Proszę księdza, ja chcę umrzeć za ojczyznę, ale tak się strasznie boję”. Przecież to są ludzie...
.. Słyszałem ładną pieśń podczas Powstania: „Z dawna Polski Tyś Królową…”. Chodziłem też święcić ołtarzyki przed domami. Tam było ładnie, ludzie się modlili, odmawialiśmy różaniec. Było bardzo dużo takich ołtarzyków.
.. Jak jest niebezpieczeństwo, jest potrzeba, żeby taka spowiedź ogólna była. Wiemy jeszcze z katechizmu, że w razie niebezpieczeństwa, zresztą nie tylko wtedy – „Wzbudzam w sobie żal za grzechy doskonały”. Co to znaczy doskonały? Nie ze strachu, nie z bojaźni, że umrę, że pójdę do piekła. Żal za grzechy z bojaźni wystarczy przy spowiedzi, ale poza spowiedzią, żeby żal za grzechy nam odpuścił grzechy, to potrzeba w sobie wzbudzić żal doskonały z miłości ku Panu Bogu. „Boże, tak dobry jesteś, tak zawsze byłeś dobry dla mnie, umarłeś Jezu na krzyżu za mnie, a ja Cię obraziłem. Przebacz mi moje grzechy”. To jest żal doskonały z pobudek nadprzyrodzonych z miłości ku Panu Bogu. [...] Żal w sobie człowiek wzbudza, ale do spowiedzi też musi pójść.
.. Przychodziłem z komunikantami z winem i tak jak w kościele odprawiałem msze, był jakiś stolik nakryty obrusem... Przychodzimy z siostrą w umówione miejsce, patrzymy jakiś dziwny ruch. Już byli Niemcy. Widzimy żołnierzy niemieckich w hełmach, wyprowadzają wszystkich ludzi ze schronów, ustawiają w szeregach po sześciu. Idziemy w stronę dworca kolejowego, żeby pojechać do Pruszkowa. Idę też w tym szeregu vae victis (biada zwyciężonym) – tak sobie mówię. Wtem za ramię wyciąga mnie z szeregu i prowadzi w ruiny „własowiec”, „Ukrainiec” w mundurze niemieckim. Słyszę, ktoś mówi: „Zabije go pewno”. Ale on mnie pyta: Cziasy majesz? Oddałem zegarek, portfel. „I co jeszcze masz?”. Na piersi w korporale, w białym płótnie miałem komunikanty, które miałem konsekrować, żeby ludziom dać komunie świętą. Otwieram, wyjmuję, pokazuję – machnął ręką i widocznie wiedział o co chodzi i kazał mnie wrócić do szeregu. "
Cały wywiad w linku poniżej:
Źródło: https://www.1944.pl/archiwum-historii-mowionej/ojciec-medard-parysz,1574.html
Bohaterski ksiądz, który powinien być dla nas przykładem
OdpowiedzUsuńTaki wielki bohater a tak mało znany
OdpowiedzUsuńCześć i Chwała Bohaterom
OdpowiedzUsuńKsiądz z wielką wiarą i wielką miłością do Polski
OdpowiedzUsuńTakie historie czyta się z dumą
OdpowiedzUsuń